Aliens: Colonial Marines
Seria filmów o Obcym liczy sobie cztery części, z czego jedynie dwie pierwsze zasługują na uznanie. Twórcy Aliens: Colonial Marines są tego świadomi. Postawili na Obcy: Decydujące starcie, a więc huk karabinów maszynowych i jęk dziesiątków zalewających się kwasem brzydali.
Głównym bohaterem gry jest porucznik Joseph Henry, postawiony za karę na czele najgorszego oddziału komandosów w galaktyce. Wśród jego podopiecznych znaleźli się okrutni zabijacy strzelający szybciej niż myślący, szaleni samobójcy gotowi nazwać grubasem gacha w klubie dla otyłych, wreszcie totalni debile, zdolni poranić się podczas mycia zębów. I z tymi właśnie ludźmi Henry został wysłany na planetę LV246 – składowisko odpadów przemysłowych, gdzie kilka tygodni temu urwał się kontakt z dość ważną grupką żołnierzy (towarzyszących niejakiej Ellen Ripley). Kto jest temu winny? Wiadomo, śliniące się brzydale!
Aliens: Colonial Marines będzie strzelaniną FPP przeznaczoną dla Playstation 2, a więc mającą konkurować z Half-Life PS2 i Red Faction. W odróżnieniu od tych tytułów program Check-Six podzielony zostanie na trzy akty, a te na jeszcze krótsze misje. Pierwsza z nich zacznie się na pokładzie Sulaco, ostatnia – na rodzinnej planecie obcych. Ponadto Aliens: Colonial Marines nie będzie programem w stylu 'jeden twardziel kontra reszta świata’. Do dyspozycji otrzymasz bowiem dwunastu komandosów o różnych umiejętnościach i stanie zdrowia, z których wybrać będziesz mógł zaledwie (albo i aż) czterech. Co ciekawe, w przypadku przechwycenia któregoś z nich przez face-huggerów, czyli przylepiających się do twarzy poczwarek (patrz: Obcy: 8 pasażer Nostromo), pojawi się podmisja polegająca na odbiciu gościa z łap kosmitów. Zabieg ów ma na celu przywiązanie gracza do podlegających mu ludzi… może nie dosłowne, ale emocjonalne na pewno. Jeśli chodzi o bronie, to nie będą się one różnić od tych, które występowały w filmie. Miotacze płomieni, karabiny pulsacyjne, wyrzutnie granatów, wreszcie smart guny powinny wystarczyć ci do wybicia całej kolonii obcych. Kosmici pojawią się w kilkunastu różnych odmianach, m.in. face-hugger, chest-burster, żołnierz, królowa i jej ochroniarze. Zobaczysz także dwa zupełnie nowe gatunki, opracowane na podstawie opisów zaczerpniętych z książek opowiadających o tej zabójczej rasie.
Za grą stoją doświadczeni ludzie. Co prawda Check-Six nie ma w dorobku żadnych znaczących tytułów (szczerze mówiąc… nie ma tytułów w ogóle, a Aliens: Colonial Marines jest jego debiutem), lecz programiści pracujący dlań zdobywali doświadczenia przy takich tytułach jak Mechwarrior 2, Interstate ’76 czy Heavy Gear 2. Część grafików współtworzyła też serial animowany Starship Troopers: Roughnecks, zaś pomocą służyli im twórcy Maya 3D, programu, dzięki któremu powstaje wiele współczesnych gier, a nawet filmowych efektów specjalnych. Efekt ich ciężkiej pracy, a także mroczny klimat, muzyka podkreślająca atmosferę niepewności oraz wyskakujący z ciemności obcy zapewnić mają kontrolowany wzrost adrenaliny sączonej do krwioobiegu. Kto wie, czy za pół roku to nie Aliens: Colonial Marines rządzić będą w kategorii gier FPP przeznaczonych dla konsoli Playstation 2? Tylko że wtedy na PC-tach pojawią się już pierwsze zwiastuny (a może i cośik więcej?) Alien versus Predator 2…